środa, 22 stycznia 2014

5. Nowe nabytki i utkańce


Podczas niedzielnego spaceru po pchełce wypatrzyłam cudną konewkę. 
Idealnie pasuje do wystroju na serwetce z cebulki,
a obok lampka nabyta kiedyś na allegro (tematyczna).


Nabyte u Pana Antika czółenka,
płozowe do wełenek,


łódeczkowe z duszą



I ostatnie utkańce z Łucznicy

pszczółka, którą upodobało sobie psisko


i pasiaczek- wełniaczek,
 który zajął honorowe miejsce na stole w kuchni,
chociaż w zamyśle miał być trochę większy.



Pozdrawiam cieplutko Aśka:)

wtorek, 14 stycznia 2014

4. II stopień wtajemniczenia

Czyli praca na 4 nicielnicach
trochę bardziej skomplikowane i przez to bardziej efektowne



Wzór to "cebulka"

A to moje dzieło




Pani Ania wykorzystująca wolną chwilę, 
jak liczyliśmy i tkaliśmy


A to inny wzór, niestety ja zrobiłam tylko kawałek:(


Dwuosnowówka, rewelacja



I jeszcze rzut oka na pracownię



I Pan tkacz przy pracy:)


Pozdrawiam cieplutko Aśka:)

poniedziałek, 13 stycznia 2014

3. Łucznica

zdjęcie z eholiday.smcloud.net
 I od 4 do 15 listopada zmieniłam miejsce pobytu 
na wspaniały zakątek pełen niepowtarzalnego nastroju, 
ciszy spokoju i taki całkiem nie do opisania:)
Kto tam był to wie o co mi chodzi
zdjęcie z eholiday.smcloud.net
 Zamieszkałam wraz z innymi Tkaczami w Dworze 
mając do wspólnej dyspozycji nastrojowy salonik



 Przeuroczą kuchenkę
 z oryginalnymi ozdobami

No i oczywiście wspaniałe miejsce, 
w którym to stawiałam pierwsze kroki tkackie
na zdjęciu tkacz, który był z nami na kursie:)
Nasza nieoceniona, pełna ciepła, spokoju i cierpliwości Pani Ania:)
Na początku snowadło i snucie osnowy

 " ubieranie" krosna



 krzyżulec
 i gotowość do przeciągania przez nicielnice i płochę:)
Nie zabrakło również bardka i tabliczek
I zdęjcia moich dzieł
SZMACIACZEK
 pokrowiec na komórkę zrobiony na bardku i krajki
krajki  - jedna jeszcze w trakcie produkcji

I wszystkie prace wykonane na I stopniu
Po zakończeniu była oczywiście wystawa prac 
i uroczyste wręczenie dyplomów ukończenia kursu
TKANINY TRADYCYJNEJ I STOPNIA
a następnym razem trochę o II stopniu.
Pozdrawiam cieplutko Aśka:)

czwartek, 9 stycznia 2014

2.A zaczęło się...

W upalny letni dzień dziergając na szydełku kolejną tulankę, kątem oka oglądałam "Rozlewisko". Uwagę moją przyciągnęło stare krosno w stodole, które uroczy małżonek sprezentował żonie - oby było takich więcej. 
"No tego jeszcze nie próbowałam" - stwierdziłam do siebie w duchu:)
I zaczęło się. 
Internet poszedł w ruch - co to jest?, jak to działa?, jakie ma wymiary? jak się tego można nauczyć?...... Nie muszę dalej pisać pytań i wątpliwości z tym związanych bo każdy kto zaczynał wie o co w tym wszystkim biega.


Na allegro nabyłam trochę dostępnej literatury w języku polskim




Z tego dzieła 



udało mi się zrobić nawet wzornik, ale ta technika nie przypadła mi do gustu


Najbardziej nurtowała mnie budowa krosna. A, że jestem wyjątkowo uparta grzebałam w necie w poszukiwaniu czegoś konkretnego i w końcu po 2 tygodniach znalazłam prawdziwą perełkę


szczegółowa budowa krosna z wymiarami, dokładnym rozpisaniem elementów i wszelakich pierdołek potrzebnych do jego budowy. Zdjęcie trochę archaiczne, ale nie ma się co dziwić bo to Młody Technik z października 1978 roku.

Muszę na zakończenie powiedzieć, że z każdej z powyższych książek można jakieś drobne detale wyciągnąć, przerażające są dla mnie te dziwne wyliczenia, ale stwierdzam jedno nie ma to jak praktyka.


A nabyłam ją w Łucznicy, ale o tym już następnym razem.

Pozdrawiam cieplutko Aśka:)